W lipcu ubiegłego roku małe koła testowanego wówczas Swaga tłumaczyliśmy sobie tym, że wschodnie rynki Europy nie są gotowe na szybkie przyjęcie rozmiaru 650B.KELLYS w porę opanował temat i już w grudniu do redakcji zawitał model na średnich kołach.
Z poprzednim Swagiem rozstaliśmy się bez czułości, dlatego też nasze oczekiwania względem poprawionej wersji nie były wygórowane. Nowy Swag się rozrósł. Oprócz większych kół, przybyło mu 10 mm skoku z tyłu i w tym pakiecie patrzymy na niego jak na bardzo nowoczesne allmountain enduro z kątem główki 65°. KELLYS gra fair, bo choć Swag wreszcie wygląda efektownie, a nazwa „Lans” pasuje jak ulał do designu, to mimo wszystko nie udaje bezkompromisowego superenduro, jasno dając znawcom do zrozumienia, do czego służy.

Zjazdy
Zawieszenie oparte na systemie TPO spodobało nam się już w poprzednim wcieleniu, a z większym skokiem jest nawet lepsze. Świetnie działa na małych nierównościach, nie blokuje się przy hamowaniu. Ma dużą tolerancję na niewłaściwie dobrany SAG – działa nieźle w zakresie 20 – 40%, dzięki czemu można ustalić „miękkość” zawieszenia odpowiednio do swojego stylu jazdy. Ustawiając je miękko można cieszyć się bardzo dobrą czułością i bez obaw pakować się w najgorsze miejsca nie martwiąc się o to, że zabraknie sk oku. Swag jest bardzo skoczny, co podkreślali wszyscy testerzy. Jeżeli ktoś szuka roweru do przeskakiwania przeszkód, zwalonych pni, skał itp., to trudno o lepszą propozycję (…)

E-wydanie

Artykuł